Jesteśmy już po pośpiesznym zwiedzaniu Kuala Lumpur. Piękne miasto, zupełnie inne od Bangkoku, który był niezbyt czysty i chaotyczny. Kuala Lumpur przypomina bardziej Stolice europejskie z tą różnicą że jest czystsze niż nie jedno miasto europejskie.
W programie zwiedzania wypaliły w zasadzie dwa główne punkty: Bird Park (http://www.klbirdpark.com/) oraz Butterfly Park. Największe wrażenie zrobiła na nas ptaszarnia. Niesamowite miejsce. Jest to największa ptaszarnia na świecie! Jest tam tyle kolorowych gatunków ptaków poczynając od papug przez orły i na kogutach kończąc, że nigdy nie będzie innego miejsca na świecie, w którym można by zobaczyć wszystkie je na raz. Wszystkie te ptaki nie są odgrodzone od zwiedzających i niekiedy piękne kolorowe papugi mogą wylądować człowiekowi na ramieniu. Mnie obsiadło na raz kilka małych papużek. Koszt wejścia do ptaszarni to 45 ringgitów a czas zwiedzania to koło 1,5 godziny. W ptaszarni organizowany jest pokaz tresowanych papużek, który raczej nie powala na kolana, ale jak już się tam jest to warto odhaczyć tą atrakcję za jednym zamachem. Po skończonym zwiedzaniu udaliśmy się do parku motyli. Piękne miejsce w stylu tropikalnego ogrodu. Oczywiście ze sporą ilością motyli. Jest to ładne miejsce ale nie równa się z ptaszarnią a koszt wejścia to 18 ringgitów. Następnym miejscem do zwiedzenia miało być Petronas Towers ale los tak chciał, że nie dostąpiliśmy przyjemności wejścia do wieży. Bilety wejściowe zostały już wyprzedane a negocjacje z cieciem nie przyniosły rezultatu… Zostało nam nacieszenie się widokiem Petronas z ulicy i przylegającego do wież parku. Trzeba przyznać, że widok robi wrażenie, nie tyle z powodu wielkości co lekkości i piękna samej bryły. Wieczorem widok oświetlonych wież jest jeszcze bardziej olśniewający i ma się wrażenie, że są zrobione z kryształu – coś niesamowitego. Ze sztandarowych miejsc Kuala Lumpur to wszystko co zdążyliśmy zobaczyć w jeden dzień. Sporo się przy tej okazji najeździliśmy taksówkami. Jedno jest pewne, nikt nigdy nie będzie miał problemu ze złapaniem taryfy w tym mieście. Taksiarze są tutaj bardzo zaangażowani w szukanie klientów i naganiają do swoich samochodów. Sam transport taksówką nie jest drogi i z reguły za jeden kurs po centrum płaciliśmy w przedziale 15-20 ringgitów.